Ten wpis jest w zasadzie erratą do tego wczorajszego. Mimo, że po napisaniu czytałem go jak zwykle jeszcze ze dwa razy to i tak umknęło, że napisałem bzdurę. Na szczęście bieganie sprzyja myśleniu i na dzisiejszym porannym treningu doznałem olśnienia.
Biegnąc słuchałem podcastu o bieganiu (jak by mi było mało własnego biegania), w którym gość opowiadał o przebiegniętym przez siebie ostatnio półmaratonie i wspominał jak bardzo górzysta była jego trasa. Właśnie wtedy zapaliła się w mojej głowie lampka. Wśród celów, które nie załapały się na ten rok, wymieniłem poprawienie życiówki w półmaratonie i jako komentarz napisałem, że nie wiem czy w jakimś pobiegnę. A to półprawda bo przecież wiem, że pobiegnę, a w każdym bądź razie już się na jeden zapisałem i nawet opłaciłem. I to na jaki!
Faktem jest, że o życiówce absolutnie nie ma mowy - znawcy Formuły I potwierdzą, że trasa łatwa nie będzie... Tak! w marcu zamierzam przebiec półmaraton Spa-Francorchamps, którego trasa to trzy okrążenia tego słynnego toru a Ardenach :)
![]() |
By Nathanael Majoros (originally posted to Flickr as 2008_06_26 18h57_32) [CC BY-SA 2.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0)], via Wikimedia Commons |
Bieganie po torze formuły 1, bardzo mi się podoba! To jest pomysły! A nie ciągle po Czerniakowskiej i Gagarina :)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, a ja to widzę inaczej. Marzy mi się jakiś bieg w Warszawie. Tylko jakoś nigdy nic nie pasuje :)
Usuń